Magia starej fotografii

  • Drukuj

 

Magdalena Okoła

Gimnazjum im. Rodziny Sażyńskich w Niedziałce

Opiekun: Jolanta Jackiewicz -Szuba

 

Fotografia. Stara, pognieciona, zniszczona przez czas ale jednocześnie piękna i zachwycająca. Mam ogromny sentyment do tego zdjęcia. Dlaczego? Otóż jest to jedyna rzecz, która została mi po moich pradziadkach. Ich najważniejszą chwila, pomijając narodziny dzieci oczywiście, została uwieczniona na tej fotografii.

 

Chociaż ich w ogóle nie znałam, mogę stwierdzić, że mieli dobry gust. Świadczyć o tym może nie tylko piękna suknia mojej prababci czy idealnie dopasowany garnitur pradziadka, ale również miejsce, w którym zostało wykonane to zdjęcie: w studio u państwa Sażyńskich, które mieściło się u zbiegu dawnych ulic Legionów z Karczewską, a obecnie Księdza Stefana Kardynała Wyszyńskiego oraz Józefa Piłsudskiego. Skąd to wiem? Otóż na odwrocie zdjęcia znajduje się stempelek o następującej treści: Zakład fotograficzny Sażyńskich. Mińsk Mazowiecki ul. Piłsudskiego 152, róg Legionów. Więcej informacji nie można odczytać. W tym miejscu zaczęła się mińska historia rodziny Sażyńskich, bo muszę dodać, że nie od urodzenia mieszkali na tym terenie. Czas uwieczniony i zapisany na tej fotografii pokrywa się z nowym etapem życia wspomnianych autorów owego zdjęcia.

Częste problemy zdrowotne dzieci zmusiły ich do przeprowadzenia się do Mińska Mazowieckiego z Warszawy, gdzie pracowali w swoim zawodzie. Do mojego miasta przyjechali w 1928 r. z ośmioletnim Czesiem, sześcioletnim Witkiem i czteroletnim Tadziem. Chłopcy, dorastając, coraz poważniej myśleli o życiu, chcąc skończyć upragnione studia, założyć rodziny. Wszystko byłoby dobrze, gdyby nie wojna. Pokrzyżowała ich plany. Rodzina Sażyńśkich zaczęła działać w konspiracji na terenie powiatu mińskiego. Było to ryzykowne, bo wiązało się z narażeniem życia, ale czego w tamtych czasach nie robiło się dla ojczyzny? Pod koniec wojny, 17 lutego 1944 r., rozpoczęły się aresztowania mińszczan. Wydarzenie to nazwano Wielką Wsypą. 64 naszych rodaków zostało aresztowanych, w tym cała Rodzina Sażyńskich. Podczas przeszukiwania ich domu Niemcy znaleźli materiały organizacyjne. W jednym pokoju na podłodze rozłożone były fotografie konstrukcji pistoletu maszynowego oraz innego sprzętu potrzebnego do celów szkoleniowych. W ostatniej chwili jeden z żandarmów podniósł kosz ze ścinkami od fotografii. Wydał mu się zbyt ciężki. Włożył rękę i wyjął dwa pistolety. Poprzedniego dnia jeden pistolet przyniósł Mieczysław Jankowski, a drugi Jan Szarek. Całą rodzinę osadzono w budynku żandarmerii przy ul. Pięknej w Mińsku Mazowieckim, następnie przewieziono do Latowicza, gdzie zostali poddani okrutnym torturom w celu wymuszenia zeznań.

Wytrwali te męki, nikogo nie wydali. Z Latowicza przewieziono ich wraz z innymi zakładnikami do warszawskiej siedziby żandarmerii mieszczącej się w Domu Akademickim przy placu Narutowicza. Tam Niemcy rozpoczęli następną serię przesłuchań, bardziej bolesną niż w Latowiczu. Kolejnym miejscem tortur była siedziba Gestapo w alei Szucha, a po niej Pawiak. Tam zostali straceni synowie państwa Sażyńskich. Pana Stefana uwięziono w obozie koncentracyjnym Stutthof. Zginął, nie doczekawszy wyzwolenia. Panią Sażyńską osadzono w obozie koncentracyjnym w Ravensbrϋck, następnie w Sachsenhausen i Oranienburgu, gdzie doczekała uwolnienia przez wojska amerykańskie.

W 1946 r. powróciła do Mińska Mazowieckiego. Zastała tam zdemolowany zakład. Odbudowała go. Cieszył się on ogromnym powodzeniem. Moja babcia, córka pradziadków, o których wspomniałam na początku, bardzo ciepło i serdecznie wspomina p. Sażyńską. Opowiada mi z punktu widzenia stałej klientki, że p. Stefania z pasją oddana była swojej pracy. W zakładzie pracowała aż do 1991 r., a żyła ciesząc się dobrym zdrowiem 97 lat. Moja mama mówiła o niej, żartobliwie, że to stary, dobry przedwojenny materiał. …I tak dzięki fotografii moich pradziadków poznałam historię patronów mojej byłej szkoły. Jestem z nich bardzo dumna, byli prawdziwymi patriotami. Wierzę, że pamięć o nich nie zszarzeje tak, jak ta fotografia.